Cała
lekcja minęła spokojnie, przez cały czas byłam myślami zupełnie
gdzieś indziej. Co jakiś czas czułam na sobie wzrok Harrego, ale
nie przejmowałam się tym, postanowiłam to zignorować. Aż w końcu
wybawienie dzwonek, aż podskoczyłam, uśmiechnęłam się i jak
najszybciej wyszłam z klasy. Skierowałam się do mojej szafki by
wyciągnąć książki. Podeszłam do szafki i próbowałam otworzyć
lecz zamek znów sobie ze mnie kpił. Szarpałam się z tą szafką i
nawet nie zauważyłam, że Harry mnie obserwuje i stoi dosłownie z
metr przede mną i się uśmiecha.
-Daj pomogę Ci.-powiedział i
jednym ruchem otworzył szafkę.
-Dziękuje, ale jakim cudem ty to
otworzyłeś?! - spytałam z niedowierzaniem i lekkim
uśmiechem.
-Magia. - powiedział uśmiechnięty i poruszał
pamlcami przed moją twarzą.
-Hahah. - zaśmiałam się
-To
wiesz może to teraz mamy?-spytał i oparł się o szawki.
-Jeżeli
się nie myle to mamy matematykę.-powiedziałam i pomachałam mu
książką przed nosem. I odeszłam.
Zszokowany stał tam,
lecz za chwilę mnie dogonił.
-To
może usiądziesz ze mną? - spytał i się uśmiechnął.
-Yyym...
Nie dzięki. - powiedziałam i przyśpieszyłam kroku.
-Co? -
spytał jakby nie usłyszał mojej odpowiedzi.
-Nie słyszałeś?
Mam powtótrzyć? - spytałam idąc jeszczem szybciej.
-Słyszałem,
ale nie spodziewałem się odmowy... - powiedział i się
speszył.
-Mhm to to się zdziwiłeś...-powiedziałam i weszłam
do klasy.
Usiadłam w ławce i wyłożyłam książki. Za chwilę
Harry się do mnie dosiadł i uśmiechnął pokazując swoje białe
ząbki.
-Nie słyszałeś ?! - spytałam już
poddenerwowana.
-Słyszałem, ale pani powiedziała, że masz mnie
oprowadzić po szkole i wgl pomóc a ja słucham dorosłych. - powiedział i się
uśmiechnął. Wkurzył mnie!
-Dobrze a więc ja się przesiądę...
- powiedziałam i uśmiechnęłam się sztucznie. Usiadłam się 2
ławki za nim... Odwrócił się i spojrzał na mnie zdziwiony, ja
tylko posłałam mu kpiące spojrzenie i zaczęłam rysować coś w zeszycie... Po jakiś 5 minutach do klasy wszedł nauczyciel schowałam zeszyt i wyjęłam pracę domową. Przez całą lekcję rysowałam lub patrzałam w pustą przestrzeń myśląc o mojej rodzinie... Nie jest łatwo, mieć ojca alkoholika i matkę nie zwracającą na ciebie zupełnie uwagi... Od tych przemyśleń oczy mi się zaszkliły...
-Amber wszystko w porządku?! - spytał nauczyciel.
-Mmm, tak, tak... - szybko zamrugałam, żeby ukryć łzy kryjące się w moich oczach i spuściłam głowę. Reszta lekcji minęła w normie nie licząc tego, że przez cały czas ten typek za mną chodził... Gdy zadzwonił dzwonek jak torpeda wyleciałam z klasy, gdzieś miałam uwagi nauczyciela jak najszybciej chciałam się stamtąd uwolnić...
Przekroczyłam bramkę szkoły i kierowałam się do domu, gdy nagle z nikąd pojawił się deszcz... Nałożyłam kaptur i potruchtałam do domu. Weszłam do domu ściągnęłam buty i kurtkę i szybko pobiegłam po schodach do mojego pokoju. Włączyłam komputer i siedziałam tak chyba z godz., ale moja mam mnie zawołała. Szybko zbiegłam po schodach i stanęłam osłupiała... W drzwiach stał On... Harry.
-Cześć. Pamiętasz miałaś mi pomóc nadrobić zaległości. - powiedział i się cwaniacko uśmiechnął.
-Ale...- nie dokończyłam, ponieważ mama mi przerwała.
-Ależ, oczywiście wejdz, proszę Amber z chęciom Ci pomoże..-powiedziała i poszła do kuchni.
-Co ty tu robisz?!- spytała gdy nie było już widać mojej mamy.
-Stoję nie widać...?- spytał.
Całą resztę dnia spędziłam z tym idiotą... Ucząc go lub podając mu lekcje z wymuszonym uśmiechem...
__________________________________________________________________
Sory, że taki jakiś nudny i wgl, nie miałam weny;D
Natalie <3